poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 3.

Cześć :)
Przepraszam za tak długa nieobecność, ale niestety teraz tyle zajęć się na mnie zwaliło, iż nie mogę tego wszystkiego ogarnąć. Zamiast skupić się na pisaniu poświęcam czas, na rozwiązywanie problemów.
Zauważyłam, że dodaję rozdziały średnio co miesiąc, co mnie lekko szokuje. Witam nowych obserwatorów i cieszę się, że jest was już 29 ♥
Dziękuję wam za każdy miły komentarz i ten który miał lekką krytykę :) Nie będę się obrażać za opinie skierowane ku mnie, ponieważ nie piszę idealnie. Nie twierdzę też, że jestem pisarką, po prostu przelewam na papier to co narodzi się w mojej chorej głowie.
Ten rozdział nie należy do idealnych, z resztą chyba jak każdy :) Włożyłam w niego strasznie dużo czasu jak i sił. Nie potrafiłam przez jakiś czas skleić żadnego sensownego zdania, lecz w końcu się udało :D
Jeszcze do tego miałam kolonie i nie wiedziałam kiedy co mam pisać, mam nadzieję że nie macie mi tego za złe. Nawet teraz nie mam dostępu do komputera ale dla was pomęczyłam się troszkę z telefonem i dodaję rozdział z telefonu. :*
Zapraszam do czytania i do komentowania z chęcią poznam waszą opinię o rozdziale ♥





Nauczyciele okazali się bardzo przyjaźnie nastawieni do uczniów, tłumaczyli wszystko bardzo cierpliwie i dokładnie. Szczególnie spodobały mi się lekcje profesor JinMi, jednak był jeden minus. Nauczycielka miała swój własny układ jeżeli chodzi o partnera z ławki, czyli każdy siedział ze swoim współlokatorem proste i nie było żadnych wyjątków. No i niestety zostałem skazany na godzinne towarzystwo Minho. Przez cały dzień bardzo sprawnie udawało mi się unikać jego osoby, czas na przerwach spędzałem z Onew i Key rozmawiając na różne tematy. No ale niestety trzeba się zmierzyć ze swoimi wrogami czy się tego chce czy nie. Wściekły zająłem wolne miejsce koło okna i korzystałem z wolnej od mojego współlokatora.
- To moje miejsce- warknął ktoś za mną ściskając mocno moje ramię. Odwróciłem się a przed moimi oczami ukazał się brunet.
Zabrałem swoje rzeczy po czym przesunąłem się na wolne miejsce obok. Zastanawiacie się może dlaczego nie skomentowałem jego wypowiedzi ani słowem ? Po prostu nie chcę niepotrzebnego konfliktu z nauczycielem. Pani profesor może i ciekawie prowadziła zajęcia lecz jeśli chodziło o zachowanie na lekcji była bardzo konsekwentna.
Minho spojrzał na mnie chłodno i zajął swoje miejsce.
Po ostatniej lekcji szybkim krokiem udałem się do pokoju chłopaków. Cały rozdygotany chwyciłem za klamkę i usiadłem na jednym z łóżek. Key podał swojemu chłopakowi kartkę z jakimś tekstem a ten odczytał go z nienaganną dykcją.

On się budzi,
Nabiera mocy,
Tylko jeden, może stawić mu czoła.
Delikatny chłopak posiadający moc,
Moc wszystkich żywiołów.
Podczas z jednej z najzimniejszych nocy, 
Gdy planety ustawią się w szeregu, 
Wszechmocny wyłoni się z głębi ziemi, 
Rozstrzygnie się wtedy walka dobra ze złem.
Tylko jeden z nich może przeżyć.
Wybrany będzie otoczony przez każdy z żywiołów, 
To one dadzą mu siłę na pokonanie mroku, 
W pojedynkę nic nie zdziała, a jeżeli przegra, 
Świat pogrąży się w ciemnościach.


Rozszerzyłem oczy w przerażeniu, co to miało do diaska być ?!
Przecież to nie mogło być o mnie, ja przecież nawet nie potrafię zaparkować równolegle samochodu, a co dopiero przeciwstawić się złu, które z dnia na dzień przybiera na mocy..
- Taemin wszystko w porządku ?- zapytał troskliwie Kibum otaczając mnie ramieniem - Wiem, że w tym momencie może ci się to wydawać przytłaczające, ale sam zobacz wszystko się zgadza- wytłumaczył ze spokojem. Zabrałem kartkę Onew i jeszcze raz przeleciałem po niej wzrokiem. Przecież to było niemożliwe, może to ktoś inny ? Albo jakaś pomyłka ? Moja podświadomość nie mogła przyjąć tej informacji. Przetarłem twarz dłońmi i westchnąłem głośno. Spojrzałem na swoich towarzyszy, a na ich twarzach widniało współczucie. Szczerze ? W tamtej chwili sam sobie współczułem.
- No dobrze, może teraz przeanalizujemy te przepowiednie, aby upewnić się czy to na pewno on jest tą osobą, którą opisuje twoja przepowiednia.- Odezwał się Onew po chwili ciszy. Czyli jednak istniała jakaś jakaś szansa, że to nie chodzi o mnie ! W duchu ucieszyłem się jak mała dziewczynka, lecz słowa Kibuma ostudziły mój zapał.
- Nie rób młodemu nadziei ! Oczywiście że to ON Wszystko się zgadza ! Taemin, masz bardzo delikatną urodę, nie jedna dziewczyna chciałaby taką mieć. Ledwo przyszedłeś do tej szkoły a już objawiły się twoje dwa talenty panowania nad żywiołami, wiatr i ogień, a dobrze wiesz że to jest dopiero początek. Mam bardzo dobrą intuicję, a jeżeli chodzi o to, to mam stu procentową pewność- stwierdził chłopak patrząc na mnie wyczekująco.
- No dobrze i co z tego ? Może i jestem osobą z tej twojej bajeczki, ale ja nie mam bladego pojęcia jak je kontrolować.- warknąłem, niezadowolony z takiego obrotu sprawy. Blondyn podrapał się się po głowie, aby po chwili wstać z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Wiem ! Przecież my możemy cię tego nauczyć !! Onew kontroluje Ziemię, więc gdy tylko ujawni się twoja moc może zacząć cię uczyć, ja pomogę ci z Ognie, zwerbuję jeszcze kilka zaufanych mi osób, aby też pomogli, lecz jak na razie nie możemy się z tym wychylać, niepotrzebne nam teraz plotki, a w tej szkole są one na porządku dziennym.- oznajmił chłopak zacierając ręce i uśmiechając się do mnie promiennie.
- No dobrze, ale nadal sądzę, że to nie ja- odparłem pewnie wstając i żegnając się z chłopakami.

Gdy znalazłem się w swoim pokoju, automatycznie skierowałem się do swojego łóżka, musiałem przemyśleć bardzo wiele spraw i postarać je jakoś sobie poukładać. W całym tym transie nawet nie zauważyłem, że Minho siedzi cicho i bacznie mi się przygląda. Podniosłem wzrok na niego, lecz on natychmiast powrócił do czytania książki.
Szybkim krokiem pokonałem dzielącą nas odległość i przeszyłem go wzrokiem.
- Czego?- warknął patrząc na mnie wyczekująco.
- Odpowiesz mi na jedno pytanie ? A wtedy dostosuję się do twoich reguł - zapytałem. Na jego twarzy mogłem dostrzec, że walczy sam ze sobą. Po chwili jednak westchnął cierpienniczo i przytaknął głową zrezygnowany. 
- Pytaj.- mruknął. 
- No więc mam pytanie co do takiej legendy. Dzisiaj w bibliotece przeczytałem tak z grubsza. Podobno chłopak ma pokonać zło wraz ze swoimi przyjaciółmi, lecz to on ma odegrać główną rolę w tej bitwie. Czy może słyszałeś coś więcej na ten temat? - zapytałem starannie dobierając słowa, nie potrzebne mi były niemiłe uwagi z jego strony. Brunet otworzył szeroko oczy na moje słowa. 
- Umowa to umowa- westchnął i odkaszlnął- No więc tak, słyszałem znacznie więcej, Wybraniec przybędzie z osobnymi żywiołami, które będą znajdować się jak to powiedziałeś w jego przyjaciołach, a te osoby przy nim rozwiną w sobie jeszcze jeden talent. Z tego co wiem jedna z nich ma posiadać moc niesienia proroctwa. Moja rodzina od wielu wieków na niego czeka, ponieważ najmłodszy z rodu ma obowiązek chronić bezpieczeństwa Wybrańca. Gdy objawią się u niego wszystkie talenty, moja i jego dusza zostanie połączona, przez co będzie mi łatwiej go obronić- zakończył a ja zaintrygowany, nadal na niego patrzyłem licząc na to, że powie mi coś więcej. Ten tylko posłał mi uśmiech i machnął ręką. 
- Spadaj mały, muszę dokończyć książkę. A i pamiętaj o umowie ! - krzyknął za mną gdy już odchodziłem.
Prychnąłem i udałem się prosto do łazienki, aby wziąć gorący prysznic, który ukoi moje skołatane nerwy i myśli, których z chwili na chwilę jest coraz więcej w mojej głowie. 
Jakiś czas później leżałem już w swoim łóżku z laptopem na kolanach i chyba po raz setny czytałem artykuł o pożarze swojego domu., nawet nie wiem kiedy moje powieki stały się na tyle ciężkie, że zasnąłem.