piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 11

Pojawiam się ponownie :3 Powinniście dziękować mojej mamie bo tylko dzięki niej napisałam ten rozdział tak szybko :D Już tłumaczę, jestem przeziębiona i mama zabroniła mi wręcz wychodzić wczoraj z domu i ze złości na nią zaczęłam pisać :) Dzisiaj czuję się zdecydowanie lepiej więc mogę opuścić dom <3 Ale wracając do rozdziału. Fajnie mi się go pisało ale nie dzieje się w nim nic specjalnego ;3 Mimo to chciałabym wam go pokazać, miłego czytania życzę. A jeszcze jedno co do sceny seksu mam ją już napisaną teraz muszę jakoś wkleić ją do akcji :D Komentujcie kochani ! Bardzo mnie to motywuje jak widzicie :D



- To wszystko da się rozplanować. Musimy skoncentrować się na tym co najważniejsze, czyli przygotować Taemina. Kai twoje zadanie jest proste, będziesz kontrolował pogodę i informował nas o jakimkolwiek ochłodzeniu. Zabawa się skończyła, od teraz każda chwila ma znaczenie. - wytłumaczył JinKi następnego dnia. Zaraz po przeczytaniu przepowiedni, skontaktowaliśmy się z nim prosząc o jakąkolwiek pomoc. Ten z troski o swojego chłopaka wsiadł w pierwszy pociąg i wrócił do Seongnam. Musieliśmy działać.
- Jest nas tylko czworo, nie damy rady sami pokonać Kruków a co dopiero Nieśmiertelnego. W zapiskach, które znalazła moja matka, była mowa o armii tych kreatur a musimy zwrócić uwagę na to, że są silniejsze niż kiedyś - powiedział Minho, nerwowo chodząc po pokoju. Nawet Key, czując powagę sytuacji siedział cicho i myślał.
- Przecież jestem jeszcze ja ! Nie pozwolę aby coś stało się Taeminowi ! - oburzył się Jongin, uderzając pięścią o stolik.
- Jesteś tylko człowiekiem, nic nie zdziałasz a tylko rozproszysz uwagę młodego.- podsumował z poważną miną Onew. Nie wiem co byśmy bez niego zrobili, On potrafił wszystko logicznie zaplanować i uspokoić nasze skołatane nerwy.
- Skoro mamy coraz mniej czasu, może powiemy prawdę reszcie szkoły i poprosimy o pomoc ? Oczywiście trzeba by było ewakuować osoby niezainteresowane, aby je chronić. - odezwałem się pierwszy raz od rozpoczęcia rozmowy. Cała czwórka skierowała twarze w moją stronę, rozważając tę propozycję.
- Minne ma rację, skoro ja nie mogę wam pomóc, poproście osoby, które potrafią robić takie tegesy jak wy- poparł mnie Kai na co reszta przytaknęła głowami.
- Dobry pomysł, mogę wykorzystać swoje stanowisko w szkole i ogłosić apel na hali a wtedy wszystko im powiesz.- mruknął JinKi, przyglądając się mi uważnie.- Czy jesteś gotowy aby w końcu się ujawnić ? - zapytał obserwując mą twarz wyczekująco.
- Nie mam innego wyjścia, czasu pozostało nam naprawdę mało i nie ma co zwlekać z decyzją. Według mnie im szybciej, tym lepiej- oznajmiłem pewnie, aż sam siebie nie poznawałem.
- Tak więc, postanowione, lekcje wciąż trwają, więc lecę wszystko załatwić, bądź gotowy za piętnaście minut. Bummie chodź ze mną, musisz mi pomóc.- poprosił i razem ze swoim chłopakiem opuścili pomieszczenie.
- To może ja pójdę sprawdzić tę pogodę..- wymruczał Kai, także wychodząc z pokoju. Wziąłem trzy uspokajające oddechy i spojrzałem na zamyślonego Minho. On po chwili także skupił wzrok na mnie.
- Wszystko będzie dobrze, zachowaj pewność siebie i pamiętaj czego nauczył cię Jonghyun. Nie pozwolę aby coś ci się stało. Kocham cię Taeminie. - powiedział przyciągając mnie do siebie i łącząc nasze usta w pocałunku.
- Ja ciebie też kocham, Minho. Chyba powinniśmy udać się na halę, wszystko musi być dopracowane, nie mogę popełnić żadnego błędu. - wyznałem, po czym chwyciłem go za rękę i opuściliśmy pokój. To zabawne jak ten czas szybko płynie, jeszcze niedawno stałem na dziedzińcu i zastanawiałem się co mnie tu czeka a teraz muszę przemawiać przed całą szkołą, szukając pomocy. Po wejściu do środka zobaczyliśmy jakiś mięśniaków, którzy ustawiali scenę. Jak widać JinKi postanowił iść na całość. Niecałe dziesięć minut później wszystko było już gotowe a kilka klas zajęło wyznaczone miejsca.
- Za pięć minut zaczynamy, skup się. - powiedział Onew, wyłaniając się zza kolumny. Pokiwałem głową, koncentrując swoje myśli oraz energię. Miałem tylko jedną szansę. Po chwili zostałem brutalnie wepchnięty na sam środek drewnianej sceny. Odchrząknąłem i spojrzałem w tłum przede mną.
- Cześć, jestem Lee Taemin i chciałem was poprosić o pomoc. Każdy z was zna zapewne legendę o Nieśmiertelnym i jego armii Kruków oraz o Wybrańcu, który będzie kontrolował wszystkie cztery żywioły a jego zadaniem będzie pokonanie go. Cóż sądziliście pewnie iż nie stanie się to teraz. W tym roku, podczas najchłodniejszego dnia, On się odrodzi i nastanie wojna. Teraz pewnie zastanawiacie się kim jest ów Wybraniec. Podczas mojego pobytu tutaj ujawniły się moje zdolności nad ogniem oraz wiatrem. W późniejszym czasie Ziemia a przyjaciel pomógł mi zapanować nad wodą. Sam nie dam rady pokonać armii Kruków oraz Nieśmiertelnego. Dlatego też zgłaszam się z prośbą do was.- powiedziałem głośno, tak żeby każdy mógł mnie usłyszeć. Byłem z siebie dumny, ponieważ podczas tej długiej wypowiedzi, nie zająknąłem się ani razu. Na sali rozległ się szum rozmów. Chyba nie każdy był przekonany do moich talentów.
- Skąd mamy mieć pewność, że nie kłamiesz ? Udowodnij to.- usłyszałem czyjś głos z tłumu. Przymknąłem powieki i złożyłem dłonie jak do modlitwy. Wiedziałem, że to co chciałem teraz zrobić, wymagać ode mnie będzie, ogromnego pokładu energii, lecz wierzyłem że dam radę. Przywołałem wszystkie cztery żywioły jednocześnie, powodując na sali ogromne poruszenie.
- Taemin !! Nie wszystkie jednocześnie ! - krzyknął Minho, wbiegając na scenę. Nawet na niego nie spojrzałem, byłem pewny tego co robię. Nie mógł mnie teraz powstrzymać, to było zbyt ważne.
- Wiem co robię.- powiedziałem stanowczo. Musiałem skoncentrować się aby utrzymać żywioły jak najdłużej a nawet zwiększyć ich siłę. Jeżeli uwierzą w to, że wygramy staną po naszej stronie a właśnie tego potrzebowaliśmy, sojuszników.
- Taemin starczy ! Zobaczyli co chcieli, teraz możesz przestać ! - krzyknął Choi, szarpiąc mnie za ramię.
- STOP !! - wrzasnąłem a po żywiołach nie było śladu. Wszyscy patrzyli na mnie z szeroko otwartymi oczami aby po chwili opaść na jedno kolano z pięścią ułożoną na sercu. Zorientowałem się, że ktoś zajął miejsce obok mnie i także oddał pokłon.
- Oto Wybraniec ! Ta szkoła została stworzona żeby w przyszłości pomóc wygrać tę bitwę ! Jesteśmy zobowiązani aby udzielić ci wsparcia.- oznajmił dyrektor, przywódczym tonem na co większość obecnych przytaknęła głowami. Pokłoniłem się przed nimi i zawołałem swoich przyjaciół. Musieliśmy wszystko wyjaśnić, aby nie było zbędnych nieporozumień.
- To jest Kim Kibum, jego talent to panowanie nad ogniem, lecz ukazał się też u niego dar proroctwa. - pokazałem na chłopaka, który z dumnie uniesioną głową wystąpił przed szereg.- Następny jest Choi Minho, złożył mi przysięgę wierności i stał się moim strażnikiem.- Brunet oszczędził sobie wystąpienia i tylko oddał pokłon.- Zrozumiem jeśli ktoś nie będzie chciał brać udziału w wojnie, panie Dyrektorze czy będzie taka możliwość aby odesłać niezainteresowanych do domu ? Nie chcę żeby robili coś przeciwko sobie.- zapytałem mężczyznę, który spojrzał z surowością na tłum przed nami.
- Oczywiście, lecz mam nadzieję iż takich osób będzie niewiele. Nie po to uczyliśmy was wszelkich technik abyście się poddali. To nie jest zabawa, walczymy o przyszłość tego świata. Tak więc, Taeminie czy mógłbyś zacząć udzielać dodatkowych lekcji, chętnym osobom ? - poprosił, przez co zbił mnie z tropu. Przecież ja sam musiałem się jeszcze wiele nauczyć !
- Zrobimy tak, nauczę was tego co sam umiem a wy mnie tego czego jeszcze nie zdążyłem opanować! - oznajmiłem z uśmiechem na twarzy. Cieszyłem się, że udało mi się znaleźć szybko jakieś rozwiązanie. Po chwili na hali rozległy się głośne brawa.- Zaczynamy od jutra ! Jeśli mogę panie Dyrektorze to chciałbym zwolnić wszystkich uczniów z lekcji aby należycie wypoczęli i jutro byli gotowi do ćwiczeń.- oznajmiłem, na co otrzymałem aprobatę mężczyzny. Skłoniłem się i za pomocą wiatru otworzyłem wielkie drzwi, dając im znać iż mogą już iść. Gdy wszyscy już opuścili budynek odetchnąłem z ulgą. Udało mi się! Załatwiłem tę sprawę i mogliśmy kontynuować plan Onew. Przeczesałem włosy palcami z szerokim uśmiechem na twarzy. Po chwili poczułem, że ktoś mnie podnosi i mocno przytula. Tym kimś był Minho, a któż by inny.
- Udało ci się Minne ! Byłeś wspaniały- powiedział brunet całując mnie w czoło.
- Nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca, to dopiero początek - powiedziałem poważnie i złączyłem nasze usta w pocałunku.
- Jestem z ciebie dumny - wymruczał mi w usta.
********
I jak wam się podobało ? Zostawcie komentarze ! :3 Mogę wam zdradzić że w tym opowiadaniu stanie się coś co zatrzyma wasze serca :D A ma to związek z Jonghyunem oraz Minho ^-^ Więcej nie zdradzę ale będzie to wielkie BUM ! :D

10 komentarzy:

  1. Jak tak czytam to myślę sobie, że będą te szkolenie i za niedługo walka z Nieśmiertelnym i później jakieś zakończenie i koniec :((
    Czemu ta akcja się tak szybko toczy!!??
    Mam nadzieję, że wymyślisz jeszcze coś po drodze i nie będę zawiedziona :))
    A rozdział wyszedł świetny :D zresztą jak pozostałe ^^

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby Jong przejął ciało Minho? XD Hahah, mój chory mózg podsuwa mi dziwne fantazje.. Nieważne :D
    Rozdział jak zwykle cudny *-* Chce więcej, naprawdę. Taeminnie nam wyrósł na takiego mężczyznę, to takie kochane.. <3 I Minho.. Ahh.. Minho jest taki jak zawsze.. Szekszy i uroczy *u*
    Kai.. jejku ^^ Taki przyjaciel 4ever Minnie'go XD Nawet na wojne się pcha, żeby mu pomóc :D
    Fajnie, że szkoła tak "ciepło" przyjęła Tae XD Nie wiem, czy to dobre określenie, ale co tam.. Czekam na więcej!
    Weny, weny, weny ~

    OdpowiedzUsuń
  3. Brak oddechu
    rozdział supcio
    ciekawa jestm tego BUM z Minho i Jongiem
    ale poczekamy zobaczymy - byle nie za długo - weny i chęci <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział jak wszystkie zresztą, ciekawa jestem tego BUM xd, ale poczekamy zobaczymy tylko oby nie za długo..
    No nic weny, weny, weny ♥ ~
    (http://korea-my-life.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wooow mi się podobało! Aż sobie wyobraziłam Taemina na takiej scenie jak obok niego szaleją cztery żywioły! Genialne! Ogółem czekam na kolejne spotkanie Tae i Jonghyuna, bo on mi się wydaje, że odgrywa ważną rolę w tym opowiadaniu, sam fakt, że jest duchem który ma 50 lat na pewno coś znaczy, ale nie spodziewałam się, że ci wszyscy uczniowie rzucą się na kolana przed Tae, (chociaż nie powiem ciekawa wizja xD) ale w sumie jest wybrańcem więc? :D
    Dziękuję za rozdział ^-^ Weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    wspaniały rozdział... walka powoli się zaczyna... hahha udało mu się jednocześnie pokazać panowanie nad czterema żywiołami... cała szkoła jest z nim... ciekawe co szykujesz dalej...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaachhh~ Mrau xD "Takie tegesy" hahahah xD Kai rozwalił system xD Leżę i nie wstaję. xD Boże, ja bym nie była taka odważna jak Taemin O.o Za Chiny bym nie wlazła na środek sceny. Fajne było to, jak wszyscy padli na kolano przez nim :D Ale nie nooo, Jonghyun jako duuuch T.T Ciągle to do mnie nie dociera T.T Dawaj 12 rozdział, bo umieram z ciekawości! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział super... tak sobie myślę, że to wielkie BUM oznacza, że Jong jest TYM Nieśmiertelnym i przejmie ciało Minho ;(
    życzę weny weny weny i jeszcze raz weny:***
    zaufania czytelniczka Desu:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam wszystkie rozdziały i nie mogę się doczekać kolejnego. No po prostu mam 1000 różnych myśli co do tego, jak to się wszystko potoczy :o
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :3
    I duużo weny życzę ^^
    Pozdrawiam :33

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam, pragnę cie poinformować, że nominowałam Cię do Libster Award
    więcej tutaj ------> http://of-course-i-am.blogspot.com/2014/03/libster-award.html
    Pracuj tak dalej bo cie uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń