niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 7

No więc hej :)
Dodaję rozdział z nudów, ponieważ siedzę sama w domu i nie mam co ze sobą zrobić.
Chciałam coś wstawić jak będzie pod ostatnim postem 8 komentarzy ale jednak dodaję teraz :)
Bez zbędnego przedłużania, życzę wam miłego czytania i proszę o komentarze z waszą opinią ponieważ to one dają mi najwięcej motywacji ♥ Dla was to tylko chwila podczas kiedy ja staram się coś napisać czasami nawet przez tydzień :) Strasznie krótki ale 8 będzie dłuższy, jeżeli będzie 8 komentarzy :D
KOMENTUJCIE i jeszcze raz miłego czytania ♥



Ta noc minęła mi zaskakująco spokojnie. Otworzyłem zaspane jeszcze oczy i spojrzałem w górę. Nad moją głową, Choi cichutko pochrapywał, nadal trzymając mnie za rękę. Uśmiechnąłem się na ten widok i próbowałem wyswobodzić się z jego objęć, aby lepiej mu się spało, lecz gdy tylko wykonałem ruch chłopak otworzył oczy a ja mogłem nareszcie przyjrzeć się jego czarnym, głębokim oczom. Ziewnął głośno przecierając wolną ręką oczy.
- Już nie śpisz ? - zapytał zaspanym głosem. Nie wiem dlaczego, ale podobał mi się widok porannego Choi. Chwila moment, czy właśnie przyznałem, że on mi się podoba ? Kurcze jest ze mną naprawdę źle. Przeczesałem włosy palcami, próbując doprowadzić je do względnego porządku lecz z marnym skutkiem.
- Jestem głodny..- wymruczałem wydymając usta. Minho chyba załapał aluzję, ponieważ wstał, pomógł mi położyć się wygodnie i wyszedł z sali. Gdy chłopak zostawił mnie samego, poczułem się dziwnie samotny. Taemin jesteś głupi, przecież sam go wysłałeś po jedzenie. Zaraz wróci. Upomniałem się w myślach. Moje zachowanie zaczynało bardzo mnie przerażać. Nagle sobie o czymś przypomniałem. Co z tym chłopakiem na dachu ? W myślach starałem sobie przypomnieć tamten moment gdy skoczył z dachu i wrócił bez żadnego uszkodzenia. Żaden człowiek nie przeżyłby upadku z takiej wysokości, więc on mógł być naprawdę duchem. Muszę pamiętać aby porozmawiać na ten temat z Onew. Ta szkoła skrywała więcej tajemnic niż sądziłem. Przetarłem twarz dłońmi, głośno wzdychając. Powinienem zacząć zapisywać to co muszę zrobić, zaraz po opuszczeniu tego sterylnego miejsca. Spojrzałem na szafkę nocną, na której leżała moja komórka i stos słodyczy. To zapewne sprawka Kibuma. Pokręciłem głową z niedowierzaniem i zabrałem telefon, od razu pisząc wiadomość.
"Do: Key
Słodycze są od ciebie ? Dziękuję, wyglądają przepysznie. Możemy się spotkać jutro ? Mam pewien problem i potrzebuję przyjacielskiej porady :) "
Jako drugi w kolejce był Kai.. Tylko co miałem mu powiedzieć ? Że zapomniałem telefonu ? Za długo mnie znał aby uwierzyć w takie banalne kłamstwo. Westchnąłem zrezygnowany i odłożyłem telefon. Skontaktuję się z nim jak tylko wymyślę coś lepszego. Obiecałem sobie w duchu.
- Jestem już- oznajmił chłopak, wyłaniając się zza drzwi. W dłoni trzymał dużą reklamówkę w której zapewne miał schowane jedzenie. Przysunął stolik do mojego łóżka i zaczął rozkładać przeróżne miseczki i talerzyki z cudownie pachnącymi przysmakami. Na ich widok głośno zaburczało mi w brzuchu, wywołując śmiech bruneta.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość. Rozmawiałem dzisiaj z doktorem i za moją prośbą wypuści cię jeżeli coś zjesz. - posłał mi promienny uśmiech i usiadł na krześle obok mnie.
- Jadłeś coś, gdy przy mnie siedziałeś ? - zapytałem patrząc na niego podejrzliwie.
- Niewiele, ale o mnie się nie martw. Przestań gadać i jedz- powiedział podtykając mi ramen pod nos. Zmierzyłem go ostrym spojrzeniem i oddałem mu połowę swojego jedzenia.
- Zjem, jeżeli ty też coś zjesz- oznajmiłem stanowczo po czym zabrałem się za pałaszowanie pyszności. Minho westchnął zrezygnowany i także zabrał się za jedzenie. Przez ciszę, która się stworzyła pomiędzy nami zacząłem rozmyślać nad moją rozmową z Kibumem. Co miałem mu powiedzieć ? Że chyba zaczynam czuć wobec Choi coś więcej niż przyjaźń ? O ile to można nazwać przyjaźnią. Ale martwił się. Może tylko dlatego, że łączyła nas przysięga ? W moich oczach zabłysły łzy a serce zakuło mocno. Jak można zakochać się w mężczyźnie ? Chyba niedługo powinienem przeprowadzić z Minho poważną rozmowę, ale to nie teraz.. w pierwszej kolejności musiałem zadzwonić do Jongina. Po zjedzonym posiłku spakowaliśmy wszystkie moje rzeczy po czym opuściliśmy skrzydło szpitalne.
- Minho.. możemy iść dłuższą drogą ? Chciałbym odetchnąć świeżym powietrzem- poprosiłem kurczowo trzymając się jego ramienia. Mimo iż czułem się lepiej moje nogi nadal odmawiały mi posłuszeństwa.
- Oczywiście, ale pamiętaj nie możesz się przemęczać - przypomniał mi, obejmując mnie ramieniem w pasie. Chłopak zaprowadził nas na oddaloną od całej reszty ławkę. Wziąłem głęboki oddech i zamknąłem oczy. Tak dobrze było w końcu zaczerpnąć świeżego powietrza, miałem dość tego sterylnego pomieszczenia w którym przebywałem kilka dni.
- Minee dostałem dwa dni temu paczkę od mamy z jakimiś zapiskami, to chyba jakiś stary dziennik. Kazała mi abym go tobie przekazał- uśmiechnął się lekko skrępowany podając mi gruby, odziany w skórę notatnik.
- Wiesz co jest w środku ? - zapytałem uważnie przyglądając się okładce. Chłopak spuścił wzrok na swoje dłonie i zaczął przebierać palcami.
- Mama dołączyła dla mnie list i wszystko mi streściła, lecz ty musisz przeczytać całość. Tam podobno znajdziesz odpowiedzi na nurtujące cię pytania i podpowiedzi, tylko pamiętaj uczucia nigdy nie zmieniają się pod wpływem czegoś. One są twoje i nikt nie ma na nie wpływu.- powiedział delikatnie się rumieniąc. Co on miał na myśli wspominając o uczuciach ? Zagryzłem dolną wargę spoglądając na widok przede mną.
- A i jeszcze jedno, pilnuj go jak oka w głowie, wiele osób chciałoby zagłębić się w jego treści. - dokończył i znacznie się odprężył. Czasami Choi mówił do mnie zbyt zagadkowym językiem. Czy nie prościej  byłoby nam wszystkim gdyby mówili otwarcie ? Przynajmniej ja stresowałbym się mniej. Schowałem gruby notes do torby, którą niósł chłopak i wyciągnąłem telefon. Chyba nadszedł czas aby pozałatwiać wszystkie sprawy. Wykręciłem numer przyjaciela i czekałem aż odbierze.
- Halo ?- zapytał obojętnym głosem, co było do niego niepodobne. Co się stało z wiecznie uśmiechniętym Kai'em ?
- Em... cześć Jongin.. - przywitałem się nieśmiało. Tak bardzo bałem się reakcji blondyna.
- Taemin ? - zapytał z większym ożywieniem.
- Tak, to ja- przytaknąłem nerwowo drapiąc paznokciami o spodnie. Minho widząc moje zdenerwowanie złapał mnie za dłoń i posłał mi pełne ciepła spojrzenie.
- Taemin, jasna cholera ! Co ty sobie w ogólne wyobrażasz ?! Co się z tobą działo przez te kilka dni ?! Obiecałeś, że zadzwonisz a gdy ja już to robię, odbiera jakiś koleś i wciska mi kity, że zapomniałeś telefonu! Za długo cię znam aby uwierzyć w taką ściemę, a teraz mów o co chodzi, albo pakuję się i przyjeżdżam tam do ciebie, nie ważne jak daleko jesteś ! Rozumiesz?! - wybuchnął i mogłem się założyć o wszystko, że gdy to mówił machał chaotycznie rękoma.
- Przepraszam cię, ale nie miałem jak się z tobą w żaden sposób skontaktować. Kilka dni temu mieliśmy zawody sportowe, obowiązkowe dla uczniów drugich klas, przez co nabawiłem się lekkich problemów zdrowotnych, ale wszystko jest już dobrze i  nie musisz się martwić. - próbowałem go uspokoić, lecz chyba nie wychodziło mi to za dobrze. Kai miał bardzo wybuchowy temperament, przez co trudno było go ponownie uspokoić.
- Jakie problemy zdrowotne ?! W coś ty się znowu wpakował ?! Taemin od kiedy pamiętam zachowywałeś się jak dziecko i jak widzę nadal tak robisz ! Mam się nie martwić ?! Jaja sobie ze mnie robisz ?! Koniec tego, pakuję się i do ciebie przyjeżdżam ! - powiedział i zakończył połączenie, zostawiając mnie w kompletnym szoku. On chciał tu przyjechać ? Przecież to niebezpieczne !
Zasłoniłem twarz dłońmi i wydałem z siebie dźwięk podobny do warknięcia i babskiego pisku. Zdezorientowany Minho bezradnie mi się przyglądał a po chwili mocno przytulił.
- Co jest ? - zapytał lekko mnie odsuwając, aby móc na mnie spojrzeć.
- On tu jedzie - mruknąłem ze łzami w oczach ponownie się do niego przytulając.


10 komentarzy:

  1. Jejku, ten rozdział jest naprawdę świetny.. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cud, miód i orzeszki ;D Świetne, nie mogę się doczekać kolejnego ;p dodaj go jak najszybciej się da ;p
    ` Ruda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Było co prawda kilka błędów, ale kto ich nie popełnia? ;) Pisz jak najszybciej, nie mogę się doczekać co się stanie dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne^^ fakt jak dla mnie za krótkir, ale życze weny HWAITING ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny odcinek ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej *_* chce więcej <3 świetny blog :) lubie twój styl pisania ^^ weny życzę :3

    Zapraszam, piszę fanfic o TaeKai aktualnie ^^ http://shinee-fanfic-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny roździal ale czemu taki krótki. ._.? No coż mam nadzieję ze nastepny wedkug twojej obietnicy bedzie dluzszy . Zycze weny hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ! Życzę wenny i czekam na kolejną część! *=*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, już się wkręciłam w nowe opowiadanie i od razu je przeczytałam i teraz pewnie będę czekać i czekać : <<< Nienawidzę tego !

    Moim zdaniem akcja dzieje się trochę za szybko. Zakochanie(przypuszczam) Taemina jest za szybkie i ogólnie, co nie znaczy że mi się nie podoba!!!
    POMYSŁ JEST GENIALNY !!! Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekać, aż coś dodasz. I korzystając zapraszam na mojego bloga : )

    DODAJ COŚ SZYBKO BŁAGAM < 333

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    wspaniały rozdział... Taemin już czuje się lepiej... Joungin przyjedzie, będą musieli być ostrożni...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń