Proszę o komentarze i miłego czytania wam życzę ♥♥
Choi od piętnastu minut chodził w tę i z powrotem, próbując zrozumieć moje słowa. Nie docierało do niego dlaczego Jongin postanowił zaszczycić nas swoją obecnością, tutaj w Seongnam. Wiele razy próbowaliśmy skontaktować się z chłopakiem, aby wyjaśnić mu iż ta wizyta jest całkowicie niepotrzebna, lecz jak na złość odrzucał każde moje połączenie. Nie było sensu nagrywać mu się na pocztę, ponieważ on i tak nigdy nie odsłuchiwał wiadomości. Z bezradności kopnąłem pierwszy lepszy kamień i czekałem na to, aż Brunet coś wymyśli.
- Mam pomysł ! Kai przyjeżdża tutaj, tylko ze względu na twoje bezpieczeństwo. Musimy mu pokazać, że są tutaj również ludzie, którzy się o ciebie troszczą i nie pozwolą aby stało ci się coś złego. Muszę porozmawiać z Kibumem, żeby zaczął zachowywać się jak na troskliwą Ummę przystało, JinKi będzie tym odpowiedzialnym a ja zagram twojego chłopaka. - oznajmił drapiąc się po skroni. Powoli zaczynałem czuć się jak w jakimś tanim romansidle.
- Dlaczego ty ? - zapytałem drżącym głosem. Nie to, że miałem coś przeciwko, tylko że sam nie wiedziałem jakie relacje łączą mnie i Bruneta.
- Ponieważ Key i Onew są parą a nie chcemy wprowadzić zamieszania w ich związku, prawda ? Nie możemy też wtajemniczyć żadnej osoby z zewnątrz, nie ufam ludziom z tej szkoły. Jak myślisz, kiedy możemy się go tu spodziewać ? - spytał, siadając obok mnie. Korzystając z okazji oparłem głowę o jego ramię i głośno westchnąłem.
- Znając jego możliwości, możemy spodziewać się go nawet dzisiaj wieczorem. - odpowiedziałem, tępo gapiąc się w przestrzeń. Chcąc nie chcąc, musieliśmy ruszyć tyłki i wrócić do pokoju, aby dopracować plan. Rzuciłem się na łóżko, wtulając się w swoją poduszkę. Wyciągnąłem dziennik z torby, którą dał mi Minho, zanim poszedł porozmawiać z Kibumem. Otworzyłem na pierwszej stronie, po czym zagłębiłem się w lekturze. Notatki były prowadzone lekko chaotycznie, tak jakby ich autor chciał przekazać w nich zbyt wiele informacji. Pewien fragment szczególnie zwrócił moją uwagę.
" Mam coraz mniej czasu. Czuję jak zła energia ogarnia szkołę. Ludzie zaczynają być dla siebie nieprzyjemni. Wiem, że on gdzieś tu jest, ale nie wiem kiedy będzie chciał zaatakować. Tak wiele muszę się jeszcze nauczyć. Mój przysięgły nie żyje, poległ w walce z Krukami. Dla niego muszę pokonać Nieśmiertelnego. Ku jego pamięci. Zemszczę się"
Czytając zapiski, mogłem poczuć jaka nienawiść ogarniała autora wspominając śmierć swojego przyjaciela. Nawet nie zauważyłem, gdy na zewnątrz zrobiło się ciemno, gdyby nie to że do pokoju wbiegł zdyszany Minho. Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem, chowając notes do szuflady.
- Miałeś rację, Kai już przyjechał. Skąd wiedział, że akurat tutaj się uczysz ? - zapytał próbując złapać oddech. Zerwałem się z łóżka, przez co zakręciło mi się w głowie i z powrotem opadłem na miękki materac. Brunet momentalnie znalazł się obok mnie i złapał za rękę.
- Może Jongin przyjdzie tutaj ? Miałeś odpoczywać.- powiedział z wyrzutem, patrząc na mnie smutno. Coś w głębi podpowiadało mi, że chłopak się martwił, lecz nie mogłem pokazać Jonginowi, że coś jest ze mną nie tak. Pokiwałem głową sprzeciwiając się Choi i próbując wstać. Minho westchnął i pociągnął mnie do góry.
- To jest Kai, on wie wszystko. Nie mogę dawać mu podstaw do tego aby został tutaj dłużej niż to konieczne. - oznajmiłem poważnie, zakładając kurtkę, którą podał mi Brunet. Złapałem go za rękę i wyszliśmy z pokoju. Grę czas rozpocząć. Widząc z daleka jakąś postać z torbą na ramieniu, momentalnie przykleiłem na twarz uśmiech i pobiegłem w jego stronę, chcąc zachować wszelkie pozory normalności. Jednak wymagało to ode mnie zużycia ogromnej ilości sił. Rzuciłem się na chłopaka, mocno go przytulając.
- Kaii~ - pisnąłem mu do ucha, czując jak mną kręci.
- Minee.. tak dobrze znów cię widzieć- powiedział z uśmiechem i odstawił mnie na miejsce, lecz gdy spojrzał na Choi stał się na nowo poważny. - A to pewnie twój kolega ? Mam rację ? - zapytał przyglądając mu się podejrzliwie. Brunet podszedł do nas i objął mnie ramieniem, wywołując na na moim ciele gęsią skórkę. Wiedziałem co to znaczy, energia zaczęła gromadzić się w moich dłoniach. Spojrzałem na Minho, mając nadzieję iż coś wymyśli.
- Jestem Minho. Chłopak Taemina.- odpowiedział krótko, posyłając mu swój doskonale wyćwiczony, charyzmatyczny uśmiech. Jongin wytrzeszczył oczy i spojrzał na nas, zaskoczony, lecz nie skomentował tego. Zaprosiliśmy go do naszego pokoju a ja poprosiłem Bruneta aby zrobił nam gorącej czekolady. Chciałem mieć chwilę aby porozmawiać sam na sam z przyjacielem. Usiedliśmy więc na moim łóżku, po czym głośno odchrząknąłem.
- Ten cały Minho, jakoś dziwnie wygląda..- zaczął Kai. Zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc o co mu chodzi. czy z Brunetem było coś nie tak ?
- W jakim kontekście ? - zapytałem siadając po turecku. Od mojego wyjazdu z Seulu, chłopak wiele się nie zmienił. No może trochę odrosły mu włosy po jego dawnym nieudanym eksperymencie. W głębi serca tęskniłem za tym głupolem, ale wiedziałem że nie jest w tej szkole bezpieczny.
- Nie wiem. Patrzy na ciebie jakbyś był jego własnością. I jeszcze ten wzrok, nie przeraża cię ? - zapytał, udając że dostaje dreszczy na samo wspomnienie. Na jego słowa wybuchnąłem głośnym śmiechem, teatralnie łapiąc się za brzuch.
- Nie przesadzaj, nie jest taki zły. Troszczy się o mnie a to chyba najważniejsze. - powiedziałem, wykonując pierwszą część planu. Chociaż wcale nie mijałem się z prawdą. Choi nie pozwoliłby aby coś mi się stało i martwił się o mnie. Kai tylko pokiwał głową, przyjmując do wiadomości moje słowa.
- Jak długo to zostajesz ? Nie to żebym cię wyganiał, ale muszę ci załatwić przepustkę. Nie można tutaj od tak, sobie wejść.- zapytałem, przerywając cieszę jaka stworzyła się pomiędzy nami.
- Parę dni, ale ... - zaczął lecz przerwał mu Minho, wchodzący do pomieszczenia z parującymi kubkami. Uśmiechnąłem się na jego widok i zabrałem od niego napój, całkowicie zapominając o niedokończonej wypowiedzi przyjaciela. Brunet pocałował mnie w policzek i usiadł za mną przytulając się do moich pleców. Całe moje ciało zareagowało na ten kontakt a energia kumulowała się coraz bardziej. Nie rozumiałem jak to jest możliwe, że udawanie przychodziło mu z taką łatwością. Ja zanim coś zrobiłem, musiałem przemyśleć to kilka razy, aby to wszystko wyglądało w miarę wiarygodnie.
- Hmm.. to gdzie będę spał ? - zapytał lekko skrępowany chłopak. Czyżby obecność mojego chłopaka tak na niego wpływała ? Czekaj, co ?! Czy ja właśnie.. ze mną jest chyba coraz gorzej.
- Możesz spać na tym łóżku. Taemin i tak śpi ze mną.- odparł spokojnie Choi, wyrywając mnie tym zdaniem z zamyślenia. W tym momencie, mogłem się założyć iż moje serca zatrzymało się na parę sekund. Miałem spać z nim w jednym łóżku ? Bałem się, że przez takie zachowanie mogłem się w nim naprawdę zakochać a wtedy miałbym nie lada problem. Przetarłem oczy i ziewnąłem przeciągle, opierając się wygodniej o chłopaka.
- Minee, jesteś zmęczony. Miałeś dzisiaj ciężki dzień, idź pierwszy do łazienki. Jutro trzeba wcześnie wstać.- powiedział troskliwie głaszcząc mnie po policzku, przez co spłonąłem rumieńcem. Przytuliłem Kai'a, zabrałem ubrania i udałem się pod prysznic. Odkręciłem gorącą wodę, chcąc aby moje ciało choć trochę się odprężyło. W mojej głowie panował istny mętlik. Zachowanie Minho budziło we mnie emocje, których nigdy wcześniej nie doznałem. Przetarłem twarz dłońmi i po wykonaniu wszelkich czynności opuściłem pomieszczenie. Z widocznym zwątpieniem skierowałem się ku części mieszkalnej Bruneta. Zwinąłem się w kłębek, kładąc się na samym brzegu łóżka aby nie przeszkadzać chłopakowi za bardzo. Jakiś czas później, poczułem jak obok mnie ugina się materac a silne ramiona przyciągają mnie do umięśnionego i rozgrzanego ciała.
- Dobranoc- wyszeptał i pocałował mnie w czoło.
-------------♥♥♥-----------
- Wstawaj- ze snu wyrwał mnie czyjś spokojny głos. Zakryłem głowę poduszką, mając nadzieję iż ów osobnik zauważy, że nie mam najmniejszej ochoty wstawać i da mi święty spokój. Natręt jednak nie dał za wygraną i zaczął budzić mnie bardziej natarczywie. Jęknąłem, niechętnie otwierając oczy. Nade mną wisiał uśmiechnięty od ucha do ucha Minho. Dosłownie wyciągnął mnie z łóżka i wepchnął do łazienki w międzyczasie podając mi ubrania, które miałem założyć. Otumaniony i nadal zaspany, spojrzałem w lustro zastanawiając się dlaczego chłopak tak wcześnie zrzucił mnie z cieplutkiego wyrka. Leniwie doprowadziłem swoje ciało do względnego porządku i dałem się zaciągnąć w głąb lasu. Zatrzymaliśmy się przy ogromnym, przewróconym drzewie, które Choi poklepał.
- Czytałem trochę o żywiole ziemi, aby ci trochę pomóc. Wiem, że miałeś odpoczywać, ale czułem że twoja energia coraz bardziej się kumuluje. Nie możemy pozwolić aby żywioł cię wypalił, a ty musisz ćwiczyć. Pobyt Jongina nie powinien ci tego uniemożliwiać. - powiedział delikatnie się do mnie uśmiechając. Pokiwałem głową, całkowicie się z nim zgadzając.
- Tak więc, dotknij tego drzewa i zamknij oczy. Musisz znaleźć jego serce i na nowo obudzić je do życia. - wyjaśnił a ja powoli wykonywałem jego polecenie. Przymknąłem powieki dostrzegając miejsce o którym mówił chłopak. Wyobraziłem sobie iż z moich dłoni wydobywa się światło, które wnika w korę drzewa. Po chwili korzenie wbiły się w glebę a potężne drzewo podniosło się do pionu. Z otwartą buzią przyglądałem się temu zjawisku. Byłem zaskoczony, iż w tak krótkim czasie udało mi się zrobić takie ogromne postępy. Odwróciłem się do Minho, ciesząc się jak wariat. Nie mogłem uwierzyć, że się udało. Posłałem mu promienny uśmiech i szybkim krokiem pokonałem dzielącą nas odległość.
- Widziałeś ?! Mogę coś jeszcze zrobić ? - zapytałem ekscytując się własnym dokonaniem. Choi pokiwał głową z uśmiechem nie dowierzając moim słowom.
- Jak się czujesz ? - zapytał, przyglądając mi się dokładnie, chcąc się upewnić, że wszystko gra.
- Super ! Mam jeszcze masę energii, wykonując to ćwiczenie nawet się nie zmęczyłem. - odpowiedziałem dziarsko.
- Skoro tak, to jedno małe ćwiczenie nie zaszkodzi. - stwierdził pogodnie i złapał mnie za rękę, powodując kolejny przypływ energii. Dlaczego jego dotyk tak na mnie działał ? Chłopak zaprowadził mnie w miejsce, które wyglądało jak istne pole bitwy. Wszystko w okół nas było spalone i zniszczone.
- Co się tu stało ? - zapytałem, ledwo mogąc wydusić z siebie słowa.
- Kiedyś przychodziłem tutaj, aby odpocząć po ciężkim dniu w szkole. Jeszcze przed twoim przyjazdem jakiś uczeń, przyszedł tutaj ćwiczyć swoje zdolności panowania nad ogniem. Stracił kontrolę a skutki tej bezmyślności, masz przed sobą. - odpowiedział smutniejąc. Przypomniało mi się jak sam chciał abym poćwiczył kontrolę nad ogniem w lesie, ale postanowiłem nie przywoływać tych wspomnień i siedzieć cicho. Nie czekając na jakiekolwiek wskazówki chłopaka, przykucnąłem i obiema dłońmi dotknąłem ziemi. Zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie piękną, małą polankę a wszędzie w okół rosnącą trawę i drzewa. Mogłem spostrzec jak z moich dłoni ponownie wypływa światło a wszystko nabiera takiego wyglądu jakiego chciałem. Serio zaczynałem lubić ten żywioł.
- Taemin coś ty zrobił. ?! Całkowicie zmieniłeś to miejsce.- wyrzucił z siebie zszokowany Choi. Wstałem otrzepując ręce z ziemi i spojrzałem na niego niepewnie.
- Przepraszam, nie o to ci chodziło ? - zapytałem łamiącym się głosem. Czułem się jakbym go zawiódł.
- Nie masz za co Minee, to miejsce jest jeszcze piękniejsze niż wcześniej. - odparł i spojrzał na mnie z .. uwielbieniem ? Nie, to nie mogło być to. Brunet mocno mnie do siebie przytulił.
- CO TO MA KURWA BYĆ ?! - oboje odwróciliśmy się w stronę, z którego słychać było krzyk. Naszym oczom ukazał się Kai. No to mamy przerąbane.
Podobało się ? :) Zostaw komentarz.. Dla mnie to wiele znaczy ♥
Ja chcę kolejny rozdział >.< Boskie <3
OdpowiedzUsuńprooooszę kolejny!
OdpowiedzUsuńOkey. Plus jest taki, że szybko dodałaś nowy rozdział (od chwili gdy przeczytałam poprzedni) :D ale mało mi bardzo !!!! Kocham i jednocześnie nienawidzę takich końcówek : 3
OdpowiedzUsuńBędę cierpliwie czekać i życzę weny na następne 100 rozdziałów xd
W takim momencie ?! Jak możesz mnie tak ranić.. ;c Ja chce już następny rozdział ;D Kocham <3 <3
OdpowiedzUsuń` Ruda.
Zbyt piękne
OdpowiedzUsuńJA CHCE WIĘCEJ <3<3<3<3
Urocze. :3 To słowo najlepiej opisuje cały rozdział. Po prostu poziom słodkości przebił granicę cukrzycy.^^ Przytuleni kochankowie,spanie w wspólnym łóżku. :3 Miodzio po prostu^^ Tylko to zakończenie, noooo.... Chlip. :'( Kai ich nakrył i mają zwyczajnie przechlapane. Dobrze, że im tam na zawał nie zszedł. :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia i dużo weny.^^
No w takim momencie~! Mało mi :/ Czekam na c.d. Mam nadzieję że jakoś niedługo się pojawi ;)
OdpowiedzUsuńHwaiting~!
PIKNE *^*
OdpowiedzUsuńPowiem ci że byłaś moim natchnieniem....
No zobacz
www.everyloveshineeff.blogspot.com
Naprodukowałam sie i nadal mnie wena rozsadza
Jesteś mym natchnieniem
Pisz dalej bo jak przestaniesz nigdy ci tego nie wybacze ;-; *0*
Proszę wstaw jak najszybciej kolejny rozdział^^ Ta końcówka powoduje mój niedosyt... Jakie to było piękne:-)
OdpowiedzUsuńO jaaa xD Kai się dowiedział.. łoł to musiał być dla niego szok, nie codziennie widzi się jak ktoś wyczarowuje polane i do tego ten ktoś est twoim przyjacielem (chociaż ja bym tam takiego bardzo chciała *O* ) No ale fajnie, że zrobili to "udawanie" bo tak ogółem wszyscy dobrze wiedzą, że to tylko pretekst ^.^ Widzę, że żywioł ziemi Tae wychodzi najlepiej :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za genialny rozdział ^^
Weny :>
KYAAAAA <3 Musze wiedzieć co będzie dalej *-* Kai.. ciekawe co zrobi ^^ Bardzo kocham twojego bloga i ten styl pisania <3 Weny życzę :3
OdpowiedzUsuńhttp://shinee-fanfic-blog.blogspot.com/
Super rozdział :p
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie , nie moge się doczekać kolejnego rozdziału . <33
OdpowiedzUsuńżyczę weny . :3
Witam,
OdpowiedzUsuńrewelacyjny rozdział.... Taemin opanował kolejny żywioł... ciekawe jak to wszystko wyjaśnią Kai'owi.... Taemin i Minho udają parę, choć mam wrażenie, że Minho aż tak bardzo nie udaje...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Kiedy nowy rozdział..? ;;
OdpowiedzUsuńPopieram
OdpowiedzUsuńKIEDY? Bo ja usiedzieć nie moge *q*